Luśka w końcu pożałowała tego, że mnie gnębiła przez trzy lata. Po raz pierwszy poszłam do wychowawcy "na skargę". Ale już po prostu nie wytrzymywałam nerwowo. Na pierwszej godzinie była wredna-jak zawsze, natomiast na drugiej "do rany przyłozyć'' Chyba jej musiał nagadać.... hehe dobrze jej tak :DDDD
Marzenia, czy warto je mieć?? Pewnie bardzo dużo osób ma takie dylematy jak ja .... Ostatnimi czasy wszytko mi się waliło, ale wystarczyło jedno spojrzenie Michasia, jego uśmiech, pocałunek, a jestem naładowana dodatnie na cały świat... Już mnie nie obchodzi, że jakaś wredna baba w budzie się na mnie uwzięła, że facet od matmy jest na mnie cięty.. mam to wszytko gdzieś ważne jest to, że mam osobe na którą mogę liczyć, która mnie kocha, której na mnie zależy.... Marzyłam żeby ktoś (Michaś) podał mi rękę, przytulił, pocałował i z uśmiechem powiedział nie martw się wszytko będzie dobrze.... A gdy tak sie stało to stwierdziłam, że mam najlepszego faceta pod Słońcem, a także, że warto mieć marzenia... Teraz znowu marzęi kombinuję jak się z nim spotkać, pogadać popatrzec na niego... Jestem bardzo szczęśliwa i tym szczęściem chcę się dzielić więc sobie obiecuję, że gdy tylko skończę 18 latek to śmigam do PCK i oddaje krew, bo to jest bardzo ważne, ale na początek pomogę kilku ludziom, może jakiejś staruszcew domu, albo bezdomnemu... nie wiem w każdym bądź razie muszę komuś pomóc... a teraz "ślizgam wrotki" do nauki...